Pierwsza wycieczka w ekipie wariatów. Nuda była w domu więc poszedł spontan. Jedźmy gdzieś, gdziekolwiek. I tak powstała idea tripa do wyludniałej zimą Jastrzębiej Góry.
Na pięknej świeżej trasie koło Pucka chciałem pobić rekord 140km/h

2005/0202/licznik.jpg

, ale w okolicach 100km/h zaczęła sie trząść kierownica, co wywołało pewien strach i odpuściłem na dłuższą mete.
Było zajebiście – ogrzewanie działało, herbata w termosie na wycieczke brzegiem plaży była.
Zaliczyliśmy

2005/0202/smok.jpg

czerwonego smoka, którego ktoś zostawł na pastwe zimy i ludzi i powróciliśmy na szlak w kierunku Gdyni.
Pojechaliśmy do Mussa

2005/0202/czipsy.jpg

zjedliśmy czipsy i dopiliśmy herbate i kierunek Szpan Platz

2005/0202/szpanplatz.jpg

i tam chwila głópawki i odwiedzenie Sylwii 🙂
Godzine wariacji w 5 osób na parkingu miłe papa i ruszyliśmy.

2005/0202/piec.jpg

Taka niby nic wycieczka ~100km, jak do sklepu po mleko, a zaszła w pamięć 🙂