w końcu się udało…

w końcu się udało…

23 lipca 2018 0 przez J.J.

Niemal tydzień trwało zrobienie swapa.
Dużo osób przewinęło się przez warsztat i pragnę wszystkim podziękować ( Tytus, Jaca, Alan, Adam, Michał, Krzysiek ) za wkład mniejszy bądź większy przy tej akcji. No i oczywiście pomoc online’owa również ( Jędras, Kulka ).
Ale od początku…

Niedziela


Poniedziałek
Rozbieranie, przekładanie i okazało się, że dałem się zrobić w ciula… dlatego musiałem szukać nowego silnika.
Wtorek
Silnik znaleziony w Chwaszczynie.
Prawie go już wsadziliśmy, ale zgubiliśmy śrubkę od zamachu…. oczywiście znalazła się dzień później w absurdalnym do kwadratu miejscu.

Środa
Zdobyliśmy śrubkę i składaliśmy wszystko do kupy i już po północy zagadał 🙂

Czwartek
Trochę innych obowiązków, zrobiliśmy łapę pod silnik, potem złożyliśmy do kupy i…. coś nie wysprzęgla… Tak! rozbieramy znów.
Piątek
Powtórka z rozrywki i wywalamy skrzynię…. no i doszło do człowieka, że by wymienić skrzynię najlepiej wywalić ją z silnikiem… nauczka na przyszłość i zaoszczędzi się kilka godzin. Wyjeżdżając z warsztatu spadł wydech i zgięłą się niemal łamiąc rurę 😀 Chwila ogaru i lecimy… i łubudubu 😀 zapomniałem dokręcić tylnego koła :D!
W piątek w nocy, a w sumie już w sobotę koło 2 zakończyła się batalia.
Sobota
6 rano test.
Lecimy na Pikczu Pikczu.
Oczywiście nie autostradą bo gdyby coś to szkoda pieniędzy 😉
Pierwsze 100km i tankujemy… spalanie 10litrów. Mniej niżeli z poprzednim silnikiem.
Za Toruniem wskakujemy na autostradę. Jakies stensy mijamy i lecimy 1,50zł.
Nagle chmura dymu w aucie, ale jedziemy dalej… zatrzymuje się na awaryjnym, oględziny… blok cały wszystko jest… no to spadamy z autostrady.
Chwila relaksu na parkingu i oględziny dokładniejsze.
Po prostu porzygało się temu autu, nie wiem nawet skąd.
Dalej już bez przygód…

Dotarliśmy na miejsce, miło było…

Chany, Korek, Sobole z Wójkiem LOLO i Bolki wpadły nieoczekiwanie 🙂
Niedziela
Niestety czas szybko zleciał i trzeba było wracać do domu 🙁


Trasa powrotna bez niespodzianek. Spalanie takie samo ciągle – około 10 litrów gazu.
Nie lubię wakacji i korków.

Niebawem test z Muszelką