Dawno mnie tam nie było.
Żabę też zrobiłem i warto ją przetestować.
Z Pchełą ruszyliśmy nad ranem na dwa auta.
Na spokojnie cisnęliśmy sobie w granicach setki.
Koło południa zajechaliśmy na zlot.
Kilometr wcześniej niestety jebło coś w Żabie – tarcza hamulcowa. Trolololo?
Ogólnie znów zajebiście widzieć ludzi, których się czasem nie widziało rok albo i więcej.
Jakoś nie martwiłem się zbytnio tym co się stało, bo wiedziałem, że sobie jakoś poradzimy…. na tych ludzi zawsze można liczyć 🙂
Było zajebiaszczo, spoko miejscówka, ale niestety podświadomie było coś, że jest nie halo…
Dzięki dobrym ludziom pojechałem dnia następnego na gliwicką radiostację…
Barat 😀
Powód do domu, że Niemcy 🙂 ?
No i również dzięki dobrym ludziom wróciłem 🙂
Potem była lekka nerwówka, ale ostatecznie przed północą udało się wszystko ogarnąć i rano, ciut później niżeli chciałem, ruszyłem do domu.
Kilkanaście km dalej zmieniłem jedynie klocki hamulcowe na bardziej zjechane i już do domu dojechałem bez problemu 🙂
Dzięki Darek, Gołota i Darek za pomoc!!!!