Jakoś tak odpycham ta myśl od siebie.
No, ale jednak się stało i jest smutno.
Rozsądniejsze niżeli trzymanie jej dalej i posiadanie nadzieje, ze może kiedyś…
Byle nie skończyła gorzej jak u mnie.
Skończył się jej kolejny rozdział i zaczyna następny. Chciałbym by nie był to prolog…
W sumie mógłbym więcej napisać o tym tylko po co?
Tylko kilka kilometrów nabite wspólnie, zjedzone rejony w niewielkim stopniu
Nie mówiąc o innych rzeczach 😉
No, ale dałem dupy nie pierwszy raz w życiu, podupadła na zdrowiu dużo bardziej i o, stała kilka lat to tu, to tam. Czas ran nie leczy.
Nie tego remont powinien być, a tamtej dalej nie skończyłem.
Pokarało.
Przywiązywanie się do rzeczy jest z jednej strony strasznie chujowa.
Ale te wszystkie chwile 🙂
suma sum
Koro zmieniła właściciela. Ma niby jeździć z 1.3 pod maską. Chciałbym bardzo 🙂
A jak się znudzi to odkupić, może życie pozwoli.
Mam zajebiste wspomnienia z Nią…
I mam nadzieję, że nie tylko ja 🙂