Ciągnęło się to jak flaki z olejem.
Remont studencki, ale jakoś wygląda ładnie… na zdjęciach 😀
Kolorów do wyboru zdecydowanie za dużo mają w tych lakierniach. A i tak wyszło nie tak jak miało być 😀
Wcześniej wydawało mi się, że podłoga jest masakrycznie żywa i oczojebna… taaa wydawało mi się 🙂
Nieoceniona pomoc Artioszki, dzięki niemu nie ma firanek na aucie 🙂
Tak na koniec dnia się czaiła 🙂
Zderzaki pomalowane Belton-Molotovem, lepią się do tej pory, ale zmyć to dziadostwo z plastiku… masakra więc niech już tak zostanie. Do czasu znalezienia nowych.
Dodatkowo otrzymała hak i nowe lampy na tyłek ( dzięki Kuzyn ).
Pozostało odpowietrzyć układ hamulcowy, podpiąc elektrykę haka i wstawić szyby.
W piątek wycieczka po przyczepę ( MaxXx!!! dziękujemy ) i do Jędrasa po przegub na grilla 🙂
Bałtyckie czekają… trzymać kciuki 🙂