Udało się jakoś ogarnąć Żabę 🙂
Szalony piątek. Ogarnięcie wszystkiego, przegląd, nowy akumulator, pakowanie się i wszystko inne 😀
Przeglądu niestety nie dostałem, patent z mocowaniem sie nie spodobał diagnoście 🙁
No ale hamuje, to najważniejsze 🙂
Na sam wieczór popsuł się paluch. Dupe uratował Alan, który podwiózł swój zapas.
Późnym wieczorem dojechaliśmy na zlot, niestety bez ubarwienia policajowego :C
Udzieliliśmy wywiadu dla TV Kaszuby
Warto obejrzeć też MaxXxa i Kornelię chwile wcześniej no i na samym początku Gutka 😀
Na zlocie Kamik popsuł Palucha i nie wzieliśmy udziału w rajdzie 🙁
Całe szczęście znalażł się sklep, który miał takowy i moglismy jeździć swobodnie wraz ze świerszczami w skrzyni biegów.
Zwinęliśmy się szybko bo w niedzielę koło 7 godziny. Woodstock czeka!
Szybkie przepakowanie, na stacji zakup oleju i do Laury.
Laura w domu, ja z Artioszką dolewamy oleju i śmigamy.
Trasa bezproblemowa, lajtowa, bez szaleństw 🙂
Wieczorkiem dojechaliśmy na Woodstock.
I tak zaczęła się tygodniowa laba 😀
Niestety troszkę się Żabcia wgniotła bo wódka :<
Droga powrotna bardzo przyjemna, wracaliśmy przez Wiejce, droga maaasaaakryczna, ale miejsce docelowe super 🙂
W domku zawitałem około 1 🙂
Żaba naprawdę jest kochana 🙂